Zostalam zaproszona przez nasza kolezanke savannah do zabawy, a mianowicie mam sie podzielic z wami moimi ksiazkowymi zasobami.To co widac na zdjeciach, zgromadzilam w ciagu mojego szescioletniego pobytu w Wiedniu.Ponadto w naszym domku na wsi /w Austrii naturalnie/mam duza biblioteke -4 sciany pelne regalow z ksiazkami od podlogi az po sufit.Pokaze innym razem.To co widac na zalaczonych zdjeciach to slowniki, ksiazki naukowe, albumy, beletrystyka i lekkie czytadla.Wciaz ich przybywa.Brakuje juz miejsca na nie, ale co tam....w czerwcu jade na urlop do Polski i z pewnoscia zalicze kilka ksiegarni i obladowana wroce by czytac...czytac...czytac...........
Strony
▼
piątek, 25 marca 2011
..moje ksiazki...
Zostalam zaproszona przez nasza kolezanke savannah do zabawy, a mianowicie mam sie podzielic z wami moimi ksiazkowymi zasobami.To co widac na zdjeciach, zgromadzilam w ciagu mojego szescioletniego pobytu w Wiedniu.Ponadto w naszym domku na wsi /w Austrii naturalnie/mam duza biblioteke -4 sciany pelne regalow z ksiazkami od podlogi az po sufit.Pokaze innym razem.To co widac na zalaczonych zdjeciach to slowniki, ksiazki naukowe, albumy, beletrystyka i lekkie czytadla.Wciaz ich przybywa.Brakuje juz miejsca na nie, ale co tam....w czerwcu jade na urlop do Polski i z pewnoscia zalicze kilka ksiegarni i obladowana wroce by czytac...czytac...czytac...........
czwartek, 24 marca 2011
..nasz real..
Kiedys tam zachwycona postem blogowej kolezanki napisalam komentarz.Rewanzem byly jej odwiedziny na moim blogu.Potem nastapila krotka wymiana informacji i okazalo sie ze obie mieszkamy w tym samym miescie a nawet w tej samej dzielnicy .Zaproponowala mi wowczas spotkanie w realu.Nastapila wymiana maili,numerow telefonow.Ustalilysmy miejsce spotkania.Wlasnie dzis w samo poludnie udalo nam sie spotkac.Sabina, bo tak ma na imie moja blogowa/obecnie juz realna/ kolezanka ,rozpoznala mnie bezblednie.Spedzilysmy razem godzine popijajac kawe w greckim lokalu i opowiadajac....opowiadajac....Ale wszystko kiedys sie konczy.Sabina musiala isc do pracy.Mila, sympatyczna i interesujaca-taka jak jej blog na ktory serdecznie zapraszam ....http://houseofbabajaga.blogspot.com/.....Dodam ze wymienilysmy powitalne Candy.Dostalam z bialej kanwy woreczek - zawieszke, wypelniony lawenda z wyhaftowana korona i pierwsza litera mojego imienia., oraz decupazowane od srodka jajeczko na podstawce i pudeleczko....Dziekuje Sabinko.
środa, 23 marca 2011
..Bzy..
Bzy..kwiaty wiosny..to juz kolejny moj obraz o tej tematyce..olej na plotnie 50/60..dokladnie ten pojechal za granice i zdobi sypialnie u znajomych, pierwszy wsi w mojej sypialni a kolejny , czyli trzeci stal sie prezentem urodzinowym..Chetnie maluje kwiaty ,.sa wdziecznym tematem, ale martwa natura tez mnie pociaga podobnie jak krajobrazy.W innym poscie zaprazentuje inne moje prace a poki co szyje ....naturalnie dodatki do kuchni, znaczy sie rekawice , fartuszki, lapki do garnkow i podkladki pod talerze.Dominuje motyw lawendy.
poniedziałek, 21 marca 2011
..wiosna..
Wiosna przyszla, wszedzie pelno kwiatow,ludzie pracuja w ogrodach,koty sie leniwia,slonce jakby odwazniejsze, cieplejsze i oby tak dalej....coraz milej, coraz piekniej.Wyszukalam kiedys w moim " sklepie ze wszytkim " dwie piekne matalowe puszki w kwiaty..i musialam je wam dzis pokazac..tak juz mam ., ze jak jestem z czegos dumna to musze sie pochwalic...
sobota, 19 marca 2011
..kury, kury...ko ko ko
Wiosna sprawila ze wszyscy cos robia:maluja, rysuja, skubia, filcuja, kleja, decupazuja i to jest wlasnie wena tworcza , ktora i mnie dopadla..ale w innym kierunku.....ja szyje.Stary bialy kosz, ktory mial isc na smietnik, pozostal w domu..uszylam mu wklad w bialo niebieska krateczke i wielkie serce...a co...niech wie , ze mam serce.Dla pisanek, a propo malowanych w ubieglym roku, uszylam taki dziwny koszyczek nosidelko, ktory zwiazany na srodku tasiemeczkami daje sie przenosic . Wykroj jest w necie..tylko nie pamietam dokladnie gdzie, ale jak bedzie trzeba to poszukam, na wypadek gdyby ktoras z kolezanek chciala podob/ny uszyc...A kury..no wlasnie, te kury mnie oczarowaly i skorzystalam ze wskazowek i wykroju naszej kolezanki savannah na blogu Hause of Baba Jagahttp://houseofbabajaga.blogspot.com/.Dziekuje savannah..udalo mi sie uszyc..jestes super instruktorka.Pozdrawiam was,zycze dalszej weny tworczej a ja ide do maszyny, zapewne znow cos uszyje..
piątek, 18 marca 2011
środa, 16 marca 2011
..nowe abazury..
Wrocilam kiedys z zakupow do domu z dwoma starymi lampami i z wpiekami na twarzy ze szczescia.Moj maz pyta:co to jest?-Lampy, odpowiadam.A co z tego bedzie?-pyta maz dalej.Lampy,pada odpowiedz.Po takiej konwersacji nalezalo obmyslec plan...co z tym dalej.Awiec..wyprawa po tkanine na nowe abazury,niezbedne tasmy,fredzle no i do dziela.W ciagu zaledwie kilku wieczorow powstaly nowe abazury ktore wam prezentuje.Sadze ze uratowalam dwie stare rzeczy a przede wszystkim ta piekna porcelanowa noge przy jednej z lamp.
Nie bylo latwo..stary material byl calkowicie zniszczony.musialam sama odtworzyc orginal..mnostwo pracy, prucia, szycia recznego..ale wyszlo..
Jestem bardzo zadowolona z koncowego efektu.Lampy we wnetrzu domu prezentuja sie pieknie i oswietlaja nam mroczne wieczory.
czwartek, 10 marca 2011
,,,dzis upolowane..
Kusilo mnie, ciagnelo, szeptalo:idz, idz ..wiec poszlam ..naturalnie na flohmark.Zobaczcie sami co wyhaczylam..stare austriackie koronki w wiekszosci robione recznie.serwetnik w shabby chic stylu. metalowe pudlo pieknie malowane , ktore przydalo sie na koronki,skorzane pudelko z mosieznymi okuciami ktore natychmiast udekorowalam , bociana z dzieckiem w dziobie, drewniane korale ktore zawisly na manekinie w celu wyeksponowania.Jedyne co nie bylo na fhlomarku to miesiecznik o robotkach recznych i ksiazka o bardzo modnych malowanch w wiejskie wzory tkaninach rodem z Francji.Tak wiec podszeptywacz kusiciel mial do wykonania zadanie..i jak tu nie sluchac podszeptow intuicji?????
wtorek, 8 marca 2011
Nowe ze starego...
Kilka dni temu na flohmarku wypatrzylam drewniane figurki w okropnym stanie, jakis kubek i porcelanowy zajaczek.Postanowilam je zabrac ze soba.A jakze...tylko trzeba bylo dobra cene wynegocjowac.Udalo sie i za kilka euro nabylam piekne, w moim mniemaniu,rzeczy.Juz w drodze do domu mialam pomysl, jak je odnowic i jaki im kolor nadac.Wyczyszczone i wysuszone czekaly na malowanie.Naturalnie wszystko na bialo.Uznalam, ze swoja postawa dominuje tutaj ges, wiec wystarczyla zielona kokarda by osiagnac zamierzony efekt, natomiast kurki okleilam tkaninkami w kratki i groszki uwzgledniajac kontrastowo skrzydelka i ogonki.Dziela dopelnily kokardki w kratke.Dzioby , grzebienie i korale pomalowalam na czerwono akrylowa farba.Kolej na zajaczka i kubek.Tu bylo latwiej.Zajaczek otrzymal niebieskie plamki na uszkach oczkach i lapkach a na kubku namalowalam wiosenne krokusiki,I tak powstala wiosenna niebieska kolekcja z dumna "zielona gesia".
poniedziałek, 7 marca 2011
czwartek, 3 marca 2011
..tlusty czwartek...
Nic tak skutecznie nie poprawia humoru i nie nabija kalorii jak paczek.Smacznego zycze Wam i wesolej zabawy.
Najbardziej smakuja mi te upieczone w domu.sa swieze , wypelnione ulubionym smakiem (malinowe w srodku) i nie kosztuja zbyt wiele,,no moze troche pracy, ale tej na pieniadze nie przeliczamy.)
moje inspiracje...
Kupilam rozne miesieczniki, w ktorych sa piekne dekoracje wiosenne i postanowilam przeniesc je do mojego domku...slicznie udekorowane wiklinowe kosze, wesole doniczki na kwiaty..wiosenne kwiaty,wazony,,,wszystko to daje efekt swiezosci...a taka jest wlasnie wiosna...swieza.
Pomyslow moc tylko czasu na ich realizacje brak.)

