wtorek, 3 września 2013

Kolorowe zaglowki

Jezeli macie w domu uzywane poduszki z czystym wypelnieniem w srodku to ich nie wyrzucajcie,Ja z jednej duzej poduszki uszylam trzy zaglowki.A samo szycie bylo bajecznie latwe.Moze najpierw zdjecie zaglowkow.

A teraz kilka zdjec z ich szycia.Przygotowalam trzy prostokaty o wymiarach 60 x 48 cm z bialego plotna.Zeszylam je  wzdluz dluzszego boku i  wycielam  kola o odpowiedniej wielkosci pasujace do obwodu.Kola przyszylam po obu koncach zaglowkow zostawiajac maly otwor z jednej strony  na wypelnienie



Po wypelnieniu otwory  pospinalam  szpilkami i zeszylam na maszynie


Z kolorowych  resztek  tkanin  poszylam poszewki  na moje zaglowki.

Z jednego konca zawiazalam je na tasiemki a z drugiego wykonczylam lamowka ukosna i wszylam  gumke na stale.
Kolorowe jak landrynki sa te moje zaglowki.A jaka radosc z ich posiadania.


A teraz chce podziekowac  dziewczynom za bezinteresowne niespodzianki, ktore  dostalam  w ostatnich dniach.
Od Violi, dziewczyny o wielkim sercu ,dostalam scenki rodzajowe wykonane  krzyzykami..misterna praca Violu dziekuje ogromnie.Moja ulubiona tematyka Toile de  Jouy.
http://viola687.blogspot.co.at/

Nastepna niespodzianka  przywedrowala od Alicji
http://to-co-mnie-cieszy.blogspot.co.at/
Alu, moja imienniczko,,wielkie dzieki za to dzielo..az mi sie buzia smieje, jak na te prace patrze.
Jest to sampler krawcowej.

 Jesien  nadchodzi..dziewczyny.W modowych czasopismach juz jej pelno.





I jesien   u mnie, w wazonie.

Przejemnego odpoczynku po pracy Wam zycze .



wtorek, 27 sierpnia 2013

Heksagony

..dla cierpliwych.To swietna terapia  uspakajajaca, relaksujaca i jednoczesnie tworcza. Zeby szyc heksagony nie potrzebujecie duzo miejsca  i zbyt wiele rzeczy , tylko troche resztek szmatek, stare gazety lub papier do drukarki zuzyty, nici , igla i nozyczki.Mozna ogladac TV , mozna  prowadzic rodzinne rozmowy, mozna dzieciom bajki opowiadac i ...szyc heksagony.Potem trzeba  miec wizje, co z tych obszytych szesciokatow chcemy zrobic i zszywamy po uprzednim ulozeniu wzoru.Ja ulozylam sobie wzory tak, by powstal bieznik.



Tak wiec po kolei..papier pocielam w szesciokaty, poobszywalam szmatkami, ktore mi zalegaly w pudelku

zaczely powstawac heksagenowe kola

.Przez caly czas szylam recznie i zszywalam recznie heksagony,  ale do pikowania usiadlam do maszyny




Caly bieznik przygotowany do pikowania, polaczony  agrawkami


A tu pikowanie ukonczone.Teraz  trzeba go wykonczyc lamowka i bieznik gotowy.


A tak wyglada z bliska pojedyncze  heksagenowe kolo

Praca nad bieznikiem dobiegla konca. A sam bieznik juz mi sluzy i zagospodarowalam go , stawiajac na nim kwiaty.


Polecam Wam   zabawe w heksagony.Fakt, ze lezy w pudlach  ponad 20 niedokonczonych prac .ale ja zrobilam nowa prace.
Kiedys musze na nie znalezc czas, by ja ukonczyc.Ale heksagony  byly mi bardzo potrzebne.Moj stres , zle samopoczucie ach..dlugo by pisac..ale to nie temat na posta..Pozdrawiam Was milo i ide poogladac Wasze prace.)

niedziela, 18 sierpnia 2013

Lambrekin botaniczny...

Z pewnoscia poczujecie sie zawiedzione faktem , ze po poltoramiesiecznej nieobecnosci na blogu nie mam  Wam nic do pokazania, czym moglabym Was zaskoczyc.Ta dluga przerwa to nie urlop , bo to bylaby bardzo mila przerwa, ale rozne  zawirowania zyciowe, ktore wciaz   trwaja. .
Udalo mi sie  raptem skonczyc  lambrekin nad drzwi wejsciowe do sypialni w bardzo delikatnych, pastelowych kolorach, by nie rozpraszac snu pod powiekami.

Tak wyglada juz zawieszony

W trakcie pracy  pod maszyna



Wszystkie elementy ozdobne  aplikowalam recznie wykanczajac je w stylu embriodery  a pikowalam maszyna.
I moj ulubiony motyw  kwiatowy-koper


Na lambrekiny czekaja takze moje okna ubrane  w zaslony Toile de Jouy





Zawsze podobaly mi sie narzuty  patchworkowe szyte w kola.Spotykam je wciaz na amerykanskich i japonskich blogach.Postanowialm  taka narzute uszyc .Kiedy ona powstanie-nie wiem.Poki co pokazuje Wam jej poczatki

Kupilam malenkie zelazko, by prasowac te male kawaleczki

Na jedno kolo sklada sie  61 kawaleczkow.Szok. Uszylam 12 kol a ma byc ich 30..nie wiem czy dam rade.


Oto  ile    uszylam ..


Te kwiaty moglyby  kwitnac caly rok



Lato wciaz trwa..pieknych  . pogodnych dni Wam zycze

czwartek, 25 lipca 2013

..przerwa..

..z przyczyn bardzo osobistych nastapi mala przerwa w blogowaniu.
Dziekuje ze wciaz zagladacie.Zycze Wam   pieknej pogody i udanych urlopow.
Wroce .



Malwy.

sobota, 6 lipca 2013

Dlugo mnie tu nie bylo..

ale dziekuje pieknie ,ze wciaz zagladacie.Jest lato. cieplo a wlasciwie goraco a taka pogoda nie sprzyja  robotkom.Zaczely sie  wakacje, nastal czas urlopow i tak byc powinno.Wprawdzie do mojego urlopu jeszcze bardzo daleko, a juz mi sie nie chce chodzic do pracy , nie mowiac  o handmade.Zeby nie przynudzac, pokaze tak szybciutko  moje ostatnie  prace. Wraz z nowa pora roku szyje sobie zawsze  nowa  torbe-szmacianke.Tym razem uszylam    torbe z wykorzystaniem  pieknego haftu , ktory dostalam od Mariolki  z " Haft i patchwork", a ktory wczesniej juz pokazywalam. Na uszycie  torby zuzylam  resztki   jedwabiu Dupion  oraz resztki plotna w   pastelowe paski z IKEA.Torba ma podszewke i kieszen na drobiazgi. Boki torby wypelnione sa ocieplina, przez co stala sie miekka i przyjemna., natomiast ramke wokol obrazka zrobilam z koronki recznie malowanej, ktora nabylam u Margot z bloga"a wszystko co kocham".Zdjecia tez jakies do kitu.Wogole nie ostre, mysle ze cos tam jednak widac.

A tak wyglada z tylu .Calosc  jest pikowana  maszynowo.


Wraz z nadejsciem nowej pory roku szyje takze nowy  wianek nad drzwi wejsciowe.Tym razem to wianek-sloneczko z elfikiem i kwiatkami.Reczne aplikacje wypelniane dodatkowo ocieplina.

i z bliska elfik
i z bliska kwiatki

Jeszcze fatuszek do kuchni uszylam, lapke-gruszke i podusie boutisowa.









 Natomiast koszyczki , patchwork na stol i inne ozdoby do kuchni  pokaze jak skoncze.
A  na koniec ksiazki o quiltach i patchworkach , ktore zapomnialam w ostatnim poscie pokazac.


Ostatnio wpisuje komentarze na  Waszych blogach, ukazuja sie   a gdy zamkne bloga i wroce to juz  ich tam nie ma.Byc moze winny jest ten bloglovin, bo wczesniej takich problemow nie mialam.
Komputer  nie jest zasmiecony wiec nie wiem, gdzie szukac przyczyny.Moze on tez chce miec wakacje.?
Zycze Wam niezmiennie pieknej pogody i udanych urlopow.



sobota, 22 czerwca 2013

Zapraszam Was,

..moje Kolezanki na Candy, ktore oglosilam na moim drugim blogu
http://alicja-potamtejstronielustra.blogspot.co.at/2013/06/candy.html
Przedmiotem Candy jest piekna ksiazka o hafcie krzyzykowym z mnostwem pieknych prac i inspiracji wraz ze schematami.Pieknie wydana, w twardej okladce z kolorowa obwoluta .Ma 127 stron.

U mnie sa upaly. Sahara rzec by mozna. Ale do pracy chodzic trzeba.Niestety.Czekam na deszcz a w miedzyczasie cos tam robie.Szyja sie fartuszki do kuchni i haftuja sie koszyczki na  bleczki - na prezenty i wymianki. A poniewaz nic nie jest gotowe do pokazania wiec tylko wrzuce zdjecia moich nowych czasopism  i zakupow.A w nastepnym poscie pokaze co wymodzilam.
Moje ostatnio ulubione wloskie czasopisma.BOUTIQUE


Gazetki  handmade, glownie patchworkowe

Piekna ksiazka , ktora w koncu przywedrowala z USA

Zaczety quilt a wlasciwie jego pierwszy panel (wg.botanicznej  ryciny poziomkow)



Zakupy tkanin










A co czytam aktualnie?.Zobaczcie same.To juz trzecia czesc tej trylogii.Ogromnie wciagajaca i ciekawa ksiazka.Polecam.

 Kwiaty z mojego ogrodka.Kwitna przed domem w drewnianych donicach.

Pozdrawiam Was z upalnego Wiednia.Ufff..jak goraco..a ja wlasnie musze  jechac do pracy .

sobota, 8 czerwca 2013

Patchwork dywanikiem pod nogi....

Wyczytalam w necie, ze  patchworkowe dywaniki  kolo lozka sa bardzo trendy.A ze  mam  kolo lozka, pod nogami ,skore z dzika, wprawdzie mieciutka i przyjemna  ale.... . postanowilam oddac ja mezowi , a ja natychmiast uszylam sobie patchworkowy dywanik., upiekszylam tym samym moj kacik sypialny, o ktorym pisalam i ktory pokazywalam w ostatnim poscie.Na uszycie dywanika wybralam kolory neutralne  tkanin  czyli braz i bez , ktore niemal wszedzie potrafia sie wkomponowac kolorystycznie a jednoczesnie  szybko sie nie brudza.Calosc to 100% bawelna.
No wiec dywanik.Lekko sie faluje od pikowania, ale jak troche polezy to bedzie rowny .

Wlozylam do srodka , do pikowania dwie warstwy ociepliny, aby byl miekki.I jest!!.Tak wyglada z bliska.

 i  przy lozku.
I posciel blizej..ma ladne bukiety kwiatow.Mysle, ze choc troche je widac.Piekna bawelna.Spi sie pod nia bosko.








Przed zasnieciem  czytam.To juz moj staly, od niepamietnych czasow. rytual zasypiania.A co czytam teraz?
Naturalnie  powiesci , nie calkiem historyczne,ale opowiadajace o historycznych postaciach  .Tym razem padlo na Marie Antonine.

Na zakupach tez bylam.Takich ubraniowych i  rekodzielniczych.O ubraniowych opowiem Wam na moim drugim blogu jutro a dzis robotkowe.Bardzo na czasie ksiazka Lynette Anderson  przyszla poczta.


oraz tkaniny na moje przyszle quilty.Ten wrzos na wierzchu stosiku dostalam od  Sabinki .To kanwa .Pieknie Sabinko dziekuje..Pozostale tkaniny sa bawelniane i bardzo strukturalne.


A dzis  udalo mi sie kupic cos niezwyklego.Jak Wam wiadomo, firma D.M.C istnieje juz ponad 250 lat..a ja dzis kupilam ich wydania ksiazkowe  sprzed 100 lat.
Editions TH.de Dillmont.S.a.r.I
Mülhausen im Elsass.
Kupilam 12 sztuk .Rozne.Oto kilka z nich.


U mnie dzis   pachna piwonie..


Pogode mamy   iscie letnia.Cieplo i przyjemnie.Zycze Wam udanego weekendu i dziekuje jednoczesnie za piekne komentarze pod moim botanicznym quiltem. z poprzedniego posta.))

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...