...tytul brzmi tajemniczo, ale bardzo logicznie , a mianowicie: ostatnie zdjecia dzisiejszego posta przedstawiaja Pana Tilde i jego dwa nowe garnitury.Moja przyjaciolka, Sabinka, zlecila mi kiedys bardzo fachowa prace do wykonania, a mianowicie mam ubrac Pana Tilde,
Zajecie o tyle trudne, ze na meskie koszule i garnitury nie ma form , wykrojow, wzorow, nic co by sie dalo skopiowac badz po prostu odrysowac.Miniaturyzacja duzego meskiego garnituru nie wchodzila w gre ze wzgledu na nietypowe jak na mezczyzne wymiary .Przegladnelam wszystkie dostepne mi ksiazki o Tildach i nie znalazlam nic.Tak wiec metoda prob i bledow zaczelam i skonczylam.Wszystkie elementy sa tak male ze z rak sie wymykaja a juz zeszycie czegokolwiek na maszynie graniczy z cudem.Ale dzis odetchnelam z ulga.Wiem, nie jest to praca doskonala bo moja pierwsza, ale juz wiem jak szyc na przyszlosc, gdy jakis Pan Tilda poprosi o garniturek.
Papugi szyly mi sie dosc dlugo bo co skonczylam moja parke to wciaz zjawial sie ktos komu wpadly w oko i musialam sie rozstac i znow szylam nastepne.
Kura co jajka "nosi" na grzbiecie to patchwork podpatrzony w ostatnim numerze niemieckiego czasopisma "Patchwork" .W temacie kur, jaj, zajaczkow i kurczaczkow w tym roku wiecej sie nie wypowiadam i nic nie szyje bo mam zapasy z ubieglego roku a i jajeczka recznie malowane wlasne i nabyte u Was , moje kolezanki, w zupelnosci wystarcza na swiateczne dekorowanie domu.
U mnie dzis byla wiosna,slonce, cieplo, radosc dzieciakow wokol i coraz piekniej swiat zielenieje .
Zycze Wam , moje kolezanki aby to sloneczko swiecio Wam wszystkim .
Zajecie o tyle trudne, ze na meskie koszule i garnitury nie ma form , wykrojow, wzorow, nic co by sie dalo skopiowac badz po prostu odrysowac.Miniaturyzacja duzego meskiego garnituru nie wchodzila w gre ze wzgledu na nietypowe jak na mezczyzne wymiary .Przegladnelam wszystkie dostepne mi ksiazki o Tildach i nie znalazlam nic.Tak wiec metoda prob i bledow zaczelam i skonczylam.Wszystkie elementy sa tak male ze z rak sie wymykaja a juz zeszycie czegokolwiek na maszynie graniczy z cudem.Ale dzis odetchnelam z ulga.Wiem, nie jest to praca doskonala bo moja pierwsza, ale juz wiem jak szyc na przyszlosc, gdy jakis Pan Tilda poprosi o garniturek.
Papugi szyly mi sie dosc dlugo bo co skonczylam moja parke to wciaz zjawial sie ktos komu wpadly w oko i musialam sie rozstac i znow szylam nastepne.
Kura co jajka "nosi" na grzbiecie to patchwork podpatrzony w ostatnim numerze niemieckiego czasopisma "Patchwork" .W temacie kur, jaj, zajaczkow i kurczaczkow w tym roku wiecej sie nie wypowiadam i nic nie szyje bo mam zapasy z ubieglego roku a i jajeczka recznie malowane wlasne i nabyte u Was , moje kolezanki, w zupelnosci wystarcza na swiateczne dekorowanie domu.
U mnie dzis byla wiosna,slonce, cieplo, radosc dzieciakow wokol i coraz piekniej swiat zielenieje .
Zycze Wam , moje kolezanki aby to sloneczko swiecio Wam wszystkim .