Popadam z jednej skrajnosci w druga.W ostatnim poscie pokazalam Wam ubrania w czerni a dzis, dla kontrastu , mam czerwien.Przerobilam dlugi, czerwony plaszcz czarnym futerkiem pod szyja na cos bardziej jesiennego.Wprawdzie szycie plaszczy badz ich gruntowne przerobki to krawiectwo "z najwyzszej polki trudnosciowej",ale zmierzylam sie z tym zadaniem.Plaszcz skrocilam o 20 cm.Wyrzucilam czarnego liska i z odcietej dolem tkaniny uszylam kolnierz, poniewaz pod futerkiem nie bylo zadnego kolnierza tylko jakas dziwna stojka z pojedynczej tkaniny.Zaznaczam, ze plaszcz zakupilam w sklepie.Nie ja go szylam.Skrojenie, uszycie i wszycie kolnierza nie bylo latwe.
Perfekcjonistki krawiectwa ciezkiego z pewnoscia zauwaza tu wszystkie bledy, jakie popelnilam, ale ja ich zwyczajnie nie widze!!!!!!!.
A teraz zdjecia.
Plaszcz juz przerobiony.
Tutaj ten tragiczny dekolt i kolnierz.
Plaszcz z tylu.
A to jest wlasnie ten plaszcz , ktory przerobilam.
Mam jeszcze jeden plaszcz do przerobienia.Tylko czy mam na taka prace ochote???