Dzisiaj jest ostatni dzien lata.Przywital mnie deszczem i zimnem .Parasol, gumowce, plaszcz przeciwdeszczowy badz nieprzemakalna kurtka z kapturem a nawet rekawiczki, czyli nastapila calkowita zmiana garderoby i akcesoriow.W domu zrobilo sie zimno, ogrzewanie wlaczone, cieple kapcie na nogach , getry i golf.Herbata malinowa juz czeka.Na chlodne wieczory uszylam sobie szlafrok.To takie swietne okrycie, gdy po kapieli wieczorami chce sie czytac ksiazke badz pisac.Szlafrok uszylam z satyny bawelnianej a wykonczylam kontrastowymi , szerokimi wypustkami.Wypustki stebnowalam maszynowo.Rekawy zrobilam dolem szerokie i w ksztalcie dzwonu.Od wewnatrz wszystkie szwy lamowalam ukosnymi lamowkami.
Satyna bawelniana daje uczucie ciepla .Kolorystyka szlafroka wpisuje sie w moje wnetrza.Razem stanowimy jednosc.Zycze sobie i Wam , by jesien okazala sie ciepla i w miare sloneczna, bo tegoroczne lato nas nie rozpieszczalo.
Cieplej jesieni Wam zycze.