Tak jak obiecalam w poprzednim poscie , pokazuje Wam kolejne bluzki "po domu".Powstaly trzy.Wszystkie z miekkiej wiskozy.Wylamowane, laczone przy pomocy francuskiego szwu,uszyte z malenkich kawalkow tkanin, bo zaledwie 70 centymetrow mialam z kazdego koloru.To mialy byc w pierwszym zamierzeniu spodniczki.Uznalam jednak tkaniny za zbyt kwieciste jak na spodnice i tak powstaly bluzki.
Bardzo kwiecista jest ta pierwsza bluzka, prawda? Wykorzystalam wzor kwiatu , pieknie wkomponowal sie w dekolt.Zamiast rekawkow sa malenkie motylki.
Ta bluzka ponizej jest rowniez w kwiaty, ale o nieco zgaszonej kolorystyce, wiec by ja zrobic bardziej wyrazista przy twarzy, wykonczylam ja skosnym rulonikiem przechodzacym w wiazanie.Jest schludnie i dekoracyjnie.
Bluzka jest kimonowa,poniewaz nawet na malenki motylek-rekawek zabraklo tkaniny.
Ta wiskoza ma wyrazny wzor paisley,kolory bardzo lagodne i idealnie nadaje sie na bluzke .Tez uszylam ja z kimonem i wykonczylam pod szyja, od wewnetrzej strony , blekitnym oblozeniem, wylamowanym naturalnie jedwabiem lekkim jak piorko.
Te wiazadelka staly sie dla mnie w chwili obecnej najpiekniejszym, najbardziej kobiecym wykonczeniem dekoltu zarowno w bluzkach , jak i w sukienkach.Tak wiec napewno sie jeszcze one pojawia, gdy bede szyla sukienki na lato.
A tutaj pokazuje Wam, jak wykonczylam dekolt w bluzce od lewej strony.
Reasumujac mam juz cztery bluzki "po domu" jeszcze trzy i bede ubrana na caly tydzien.Codziennie inaczej.
Pozdrawiam Was serdecznie.)