..a dlaczego?.....bo jade do mojej Sabinki na hiszpanska kawusie.Byla w Hiszpanii na urlopie, zwiedzila mnostwo pieknych miejsc, zrobila tysiace zdjec i jestem tego wszystkiego bardzo ciekawa.
Uszylam jej torbe-worek, ktory chciala miec i wioze jej w prezencie..oto ona:
Mam podobna.Uszyta jest z grubej bawelny z IKEA w kwiatowe wzory i z plotna w kolorze popielu.Usztywniona szarym plotnem i wnetrze wykonczone pikowana zorzeta w kwiaty jako podszewka.
Ozdobiona kolorowa wypustka i koronka a na srodku przywieszki-dwie sowy.Bluzke, ktora wisi na manekinie rowniez uszylam, ale dla siebie ..jest z cieniutkiej bawelnianej zorzety granatowej w drobne kwiatuszki.Kiedys zrobie osobny post i pokarze moje ciuszki wlasnorecznie poszyte.
Poniewaz u mnie wciaz trwa letni urlop i siedze na wsi wiec nie wiele sie robotkowo dzieje..uszylam podkladki pod talerze w granacie, wypikowalam .
Testowalam moja maszyne hafciarke.Wciaz ma tyle niewiadomych ze ciezko ja opanowac.Powstal maly obrazek na potrzeby nauki i cwiczenia.A ze nie wyszedl zle moj kurs wiec pokaze:
Wszystkie elementy wzoru sa wkomponowane w program maszyny lacznie z brzegami do wykanczania, ale przyznac musze ze to zajecie dla wytrwalych a ja do takich nie naleze...szybko sie nudze.
Zakupy za to mi sie udaly ,Spojrzcie co ostatnio nabylam:
Ta duza kosmetyczka jest dla mojej Lus a ta mala pojedzie do Polski do Mariolki(kolezanka z bloga).Ponadto przyszlo od Margott pudeleczko to okragle, w jej wykonaniu.Dziekuje Malgos.
I naturalnie moje robotkowe gazetki:
Koncze ,bo musze do mojej Sabinki jechac.Mysle ze spedzimy znow milo czas.Zycze Wam sloneczka i udanch urlopow.Dziekuje pieknie za zyczenia urodzinowe dla mojego meza i dla nas z okazji rocznicy slubu.To bardzo milo jak ktos nieznany, zupelnie bezinteresownie ,napisze kilka milych slow.Tu, na obczyznie te slowa znacza wiele.
Uszylam jej torbe-worek, ktory chciala miec i wioze jej w prezencie..oto ona:
Mam podobna.Uszyta jest z grubej bawelny z IKEA w kwiatowe wzory i z plotna w kolorze popielu.Usztywniona szarym plotnem i wnetrze wykonczone pikowana zorzeta w kwiaty jako podszewka.
Ozdobiona kolorowa wypustka i koronka a na srodku przywieszki-dwie sowy.Bluzke, ktora wisi na manekinie rowniez uszylam, ale dla siebie ..jest z cieniutkiej bawelnianej zorzety granatowej w drobne kwiatuszki.Kiedys zrobie osobny post i pokarze moje ciuszki wlasnorecznie poszyte.
Poniewaz u mnie wciaz trwa letni urlop i siedze na wsi wiec nie wiele sie robotkowo dzieje..uszylam podkladki pod talerze w granacie, wypikowalam .
Testowalam moja maszyne hafciarke.Wciaz ma tyle niewiadomych ze ciezko ja opanowac.Powstal maly obrazek na potrzeby nauki i cwiczenia.A ze nie wyszedl zle moj kurs wiec pokaze:
Wszystkie elementy wzoru sa wkomponowane w program maszyny lacznie z brzegami do wykanczania, ale przyznac musze ze to zajecie dla wytrwalych a ja do takich nie naleze...szybko sie nudze.
Zakupy za to mi sie udaly ,Spojrzcie co ostatnio nabylam:
Ta duza kosmetyczka jest dla mojej Lus a ta mala pojedzie do Polski do Mariolki(kolezanka z bloga).Ponadto przyszlo od Margott pudeleczko to okragle, w jej wykonaniu.Dziekuje Malgos.
I naturalnie moje robotkowe gazetki:
Koncze ,bo musze do mojej Sabinki jechac.Mysle ze spedzimy znow milo czas.Zycze Wam sloneczka i udanch urlopow.Dziekuje pieknie za zyczenia urodzinowe dla mojego meza i dla nas z okazji rocznicy slubu.To bardzo milo jak ktos nieznany, zupelnie bezinteresownie ,napisze kilka milych slow.Tu, na obczyznie te slowa znacza wiele.