Miesiac temu moja corka podjela sie karkolomnego zadania w pracy, a mianowicie przygotowania dekoracji swiatecznych dla"Domu spokojnej starosci". w ktorym pracuje jako pielegniarka.Powiadomila mnie o tym , mowiac:Mamo, przygotuj piekne swiateczne tkaniny i rozne inne przydasie,bo twoje dziecko bedzie szyc.Ja naturalnie szczesliwa i "cala w skowronkach "podarowalam duza torbe tkanin z motywami swiatecznymi i druga pelna koronek, wstazek, tasiemek, bombelkow,wstawek,i czego tam nie bylo.....
Po trzech tygodniach znow telefon od corci:Mamo, nie dam rady, pomoz, zrob , uszyj...
Dwa ostatnie wieczory spedzilam przy maszynie.
Pokazuje Wam te drobiazgi, ktore wcale drobiazgami nie sa, bo dekoracje maja od 15 cm do 25 cm dlugosci, wysokosci badz szerokosci.
I tak oto pospieszylam "dziecku na pomoc".
Milej niedzieli Wam zycze i jednoczesnie dziekuje za mile komentarze pod maja lustrzanka.
Po trzech tygodniach znow telefon od corci:Mamo, nie dam rady, pomoz, zrob , uszyj...
Dwa ostatnie wieczory spedzilam przy maszynie.
Pokazuje Wam te drobiazgi, ktore wcale drobiazgami nie sa, bo dekoracje maja od 15 cm do 25 cm dlugosci, wysokosci badz szerokosci.
I tak oto pospieszylam "dziecku na pomoc".
Milej niedzieli Wam zycze i jednoczesnie dziekuje za mile komentarze pod maja lustrzanka.