Dzisiejszy post bedzie inny niz wszystkie dotychczas, bedzie wprawdzie o letniej tematyce,ale nie o moich sukniach tylko o sukniach mojej wnusi Kamilki.Zawsze wydawalo mi sie, ze moja wnusia jest i pozostanie typem sportowym:Jakze sie mylilam i dobrze ze tak sie stalo.Moja wnusia odczarowala suknie i nagle zamarzyla miec ich cala szafe.Tak wiec, na poczatek naszej przygody uszylam jej dwie letnie suknie , a ze wyrazila zgode, by ja w tych sukienkach pokazac, ciesze sie ogromnie.
Tkanine na sukienki kupilysmy w sklepie Komolka w Wiedniu.100% wiskoza.Zdekatyzowana naturalnie przed szyciem.Fasony sukienek wnusia wyszukala w sieci sama.Maja dwie rozne dlugosci.
Obie sa od wewnatrz lamowane, wykanczane szwami francuskimi, zasuwane na kryte zamki a listwy podszywane sa recznie.
Kamilka jest bardzo zadowolona z efektu i juz wiem, ze zostanie moja wierna "klientka".
Rozmiar sukienek to 32.
Suknia byla szyta w oparciu o probny model.Stan sukni jest dwuczesciowy, przy czym gora jest marszczona, czego wogole nie widac na zdjeciach, poniewaz tkanina wlasciwa jest czarna.
Zapraszam rowniez na moj blog , gdzie znajdziecie nowe magazyny modowe.
https://alawieden.blogspot.com
Sle pozdrowienia.)