wtorek, 24 września 2019

Zakiet a'la Chanel


Wrzesien to dla mnie taki leniwy miesiac.Konczy sie lato, zaczyna jesien a moje relacje z kolejna pora roku sa chlodne i obojetne.Odbija sie to w szyciu.Inne kolory, inne fasony, inna gramatura tkanin i totalny brak weny.Tak wiec trzy tygodnie szylam zakiet z boucle (100% wiskoza), na podszewce uszlachetnionej jedwabiem.Dlugo, prawda?.Kolory nie sa jesienne, a sama boucle kupilam 2 lata temu i lezala nabierajac mocy.

Poniewaz to zakiet w stylu Chanel, wiec torebka Chanel  pasuje idealnie.



Apaszka jedwabna uzupelnia brak jesiennych kolorow na tkaninie.


Kapelusz  dobralam w tonacji guzikow.


Guziki sa robione z drewnianych plaskich kolek oplecionych sutaszem.
Spodniczka widoczna na zdjeciu ponizej to zakard.Jeszcze nie ukonczona, brak listwy.

Bardzo sie staralam, by dopasowac krateczki , ale w przypadku boucle czestotliwosc wystepowania  powtorzonych wzorow jest raczej przypadkowa,wiec czasem sie zwyczajnie nie dalo.Manekin to nie moj rozmiar wiec wyglada troche karykaturalnie.



Dekolt, zapiecie dol rekawow i brzegi kieszeni obszylam lamowka (nie wiem jak to sie fachowo nazywa...szamerunek?)Sama ja stworzylam naszywajac kazda perelke osobno i naturalnie recznie.


Tutaj zalaczam kilka zdjec  z procesu powstawania zakieta.Czyli tzw.lewa strona.


Pozdrawiam jesiennie Was wszystkich tu zagladajacych.

niedziela, 1 września 2019

Wygodne suknie po domu.

Gorace lato nie sprzyjalo siedzeniu przy maszynie ani kreatywnemu mysleniu.
Wyjazdy, odwiedziny, wczasy , wedrowki , spotkania rodzinne...to wszystko wypelnilo mi cale  dwa sloneczne i upalne miesiace lata.Niewiele tez uszylam.
 Lato dobiega konca,ale liczymy na cieple,, jesienne dni.Z mysla o nich uszylam  miedzy innymi dwie suknie po domu, dlugie, z miekkiej bawelny, proste , nie krepujace ruchow.Sa tak proste ,ze kazdy moze je uszyc , nawet poczatkujace  w szyciu dziewczyny.





Ten wzor na tkaninie , czyli czaple ,mnie urzekl. Lagodne tlo ,czyli kremowa zolc, sa idelanym tlem do moich bursztynowych korali.Skorzane kapcie po domu tez  sie tu  wpasowaly.

.

Bursztynowe dodatki  zbieram od dawna.I sa to nie tylko korale, ale bransoletki, pierscionki, klamry do paskow czy kolczyki.


Poniewaz suknia jest bardzo jasna ,a ze to domowka i czasem trzeba isc do kuchni ,by zrobic kawe badz herbate , uszylam do niej fartuch.Nawet kolory wspolgraja.


Fartuch jest duzy , by duzo zakryc.Uszylam go z indonezyjskiego batiku.Tkanina to naturalnie bawelna 100%.


Z wiskozy w piekne wzory , ktore mozna czesto spotkac na apaszkach Hermes'a, tkaninach Walentino czy innych znanych projektantow,uszylam  skromna bluzke,postawilam tym razem na dodatki .



I kolejna bluzka z wloskiego jedwabiu.Przyda sie pod zakiet wczesna jesienia.



Tak wiec piec nowych ubran, niby malo, a calkiem sporo.
teraz mysle juz o okryciach jesiennych.
Pozdrawiam Was milo.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...