niedziela, 9 grudnia 2018
Tuniki czyli przedswiateczne szycie.
Uszylam mojej Lus trzy tuniczki i jedna sukienke sylwestrowa.Nie mam zdjec z wlascicielka w roli glownej ,bo jej tu u mnie zwyczajnie nie ma, a tuniczki jada jutro do niej i dopiero w Swieta bede mogla zobaczyc, jak wygladaja na ludziu.
Sukieneczka sylwestrowa uszyta jest z haftowanej koronki, na podszewce . Na koronce jest duzo zlotych nitek, ale niestety nie moge ich uchwycic na zdjeciu .Sukienka ma fantazyjne wiazanie , ktore z tylu przechodzi w kokarde.Mozna ja nosic rowniez bez wiazania i jako ozdobe zawiesilam na szyi kilka sznurow zlotych perel, ktorych zlotego koloru tez nie umiem uchwycic.
W kolejce do szycia czekaja dwie sukienki dla mojej synowej Danuty a na samym koncu ubrania dla mnie. Czyli sprawdza sie stare przyslowie , ze "szewc bez butow chodzi",bo do konca nie jestem pewna ,czy zdaze uszyc cokolwiek dla siebie.
Tutaj jest zdjecie sukienki z tylu.Chcialam pokazac to wiazanie, ktore przechodzi na plecach w kokarde.Mozna tez zrobic odwrotnie i zawiazac kokarde z przodu na dekolcie, ale to juz nie ten efekt.
Gdy odrzucimy wiazanie, mozna zalozyc pod szyje jakies korale badz inna ozdobe.
Ta sukienka ma tylko z przodu jasno rozowy karczek i pekniecie na dekolcie.
Musztardowa sukienka ma podobnie jak ta wyzej, karczek i rekawki granatowe.
Prosta tunika z dzianiny w kolorze turkusowym zgaszonym.
Ponizej kilka zdjec sposobu wykanczania rekawkow, szwow bocznych czy ramion.Bylo duzo pracy recznej.
Zycze Wam udanych wyborow przy zakupie swiatecznych prezentow.
Subskrybuj:
Posty (Atom)