Dzis tak szybciutko, w przerwie na obiad (ja w niedziele pracuje). wrzucam kilka zdjec tego co powstalo ostatnio u mnie .A powstalo bardzo niewiele (chroniczny brak czasu).
W poprzednim poscie pokazalam Wam ksiazke o aplikacjach, na ktora bardzo dlugo czekalam, a jak ja dostalam to sie w niej (czytaj..w pracach tam prezentowanych) zakochalam.
Bez przygotowania, bez Freezer paper bez szablonow, czyli crazy..aplikowalam mala szmatke ,z ktorej w fazie koncowej zrobilam poduszke.Zamowilam wprawdzie Freezer paper na amazon.com, ale zanim dotarl, moje aplikacje byly gotowe,,sa prymitywne, takie dziecinne, ale sa..I jestem dumna z siebie ze dalam rade.
Cala poduszka to dziesiatki bledow i niedociagniec , wszystkie aplikacje naszywane sa recznie i pikowana jest recznie (nie pytajcie , jak wygladaja moje palce).No wiec czas na prezentacje:
A tak wygladala na roboczo:
Powstala tez kolejna poduszka boutisowa, tym razem w kolorze kosci sloniowej(zdjecia tego nie oddaja)
I kilka zblizen na stebnowania
I obie podusie razem.
To tyle w temacie prac recznych.
Przyszedl kolejny numer INSPIRATIONS
I kupilam kilka magazynow patchworkowych
Kwiaty od meza
A przed chwila wlasnie wrocil z kosciolka i przyniosl nam jako dekoracje do obiadu skrzydlokwiat(tak sie chyba ten kwiat nazywa)
Wczoraj zakwitl moj ulubiony fioletowy hiacynt
Aby nie przynudzac, a i moj czas pauzy na obiad dobiega konca ,chce Wam tylko przypomniec ze dzis
wieczorem , po powrocie z pracy odbedzie sie losowanie mojej rozdawajki na moim drugim blogu
http://alicja-potamtejstronielustra.blogspot.co.at/
Zycze Wam szczescia, wyniki oglosze jutro .
Przyjemniej niedzieli Wam zycze i juz biegne do pracy