Wiosna sprawila ze wszyscy cos robia:maluja, rysuja, skubia, filcuja, kleja, decupazuja i to jest wlasnie wena tworcza , ktora i mnie dopadla..ale w innym kierunku.....ja szyje.Stary bialy kosz, ktory mial isc na smietnik, pozostal w domu..uszylam mu wklad w bialo niebieska krateczke i wielkie serce...a co...niech wie , ze mam serce.Dla pisanek, a propo malowanych w ubieglym roku, uszylam taki dziwny koszyczek nosidelko, ktory zwiazany na srodku tasiemeczkami daje sie przenosic . Wykroj jest w necie..tylko nie pamietam dokladnie gdzie, ale jak bedzie trzeba to poszukam, na wypadek gdyby ktoras z kolezanek chciala podob/ny uszyc...A kury..no wlasnie, te kury mnie oczarowaly i skorzystalam ze wskazowek i wykroju naszej kolezanki savannah na blogu Hause of Baba Jagahttp://houseofbabajaga.blogspot.com/.Dziekuje savannah..udalo mi sie uszyc..jestes super instruktorka.Pozdrawiam was,zycze dalszej weny tworczej a ja ide do maszyny, zapewne znow cos uszyje..