piątek, 1 lipca 2011

.Walka z wiatrakami

Przez lata cale nagromadzilam mnostwo przydasiow/tak jak kazda z Was/.Nadszedl czas  wakacji, urlopow i porzadkow.Wyrzucic szkoda wiec co?..no co?..pytam sama siebie.Musze to jakos zagospodarowac.Uszyje poduszki, boutisy, podkladki,posciele.Bede haftowac co mi w rece wpadnie byle jakos muline wykorzystac i mnostwo kawalkow aidy o roznym splocie .Duzo  pieknych tkanin zamienie w bluzki, podomki i inne  wazne w zyciu kobiety  ubrania, ktore da sie uszyc w domu z wykorzystaniem overlocka  oczywiscie.Dzis chcialam Wam pokazac co zrobilam z koronkami, tasiemkami i wstazkami..ot uszylam  powloczke na poduszke..mila dla oka..prawda?Skonczylam moje pierwsze biscornu, zrobilam dwa etui na chusteczki higieniczne,zajelam sie kwiatami i ziolami na parapetach  a wieczorem bede sie rozkoszowac lektura   swietnych gazetek , w ktorych to wlasnie mam zamiar znalezc pomysly na   zagospodarowanie moich   przydasiow.Uffff..to wlasnie chcialam  Wam powiedziec..ze czeka mnie nie lada wyzwanie..ale o tym jak bedzie przebiegala moja walka z nadmiarem tych przydasiow  bede was sukcesywnie informowac az do skutku.Zycze Wam  slonecznego weekendu.

16 komentarzy:

  1. Wszystko jak zwykle wspaniałe ale poduszka to prawdziwe cudeńko!
    Zdolna z Ciebie Duszyczka!
    Również miłego wypoczynku a z wiatrakami sobie poradzisz, wierzę w to...;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniale wykorzystujesz przydasie! Poduszka jest prześliczna, reszta zresztą też :).
    Z tego co piszesz, rozumiem, że nie zaznasz nudy:), czekam na kolejne wspaniałości, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak!...jest tych "przyda się" Aliocjo! Podusia jest śliczna....taka romantyczna...na biscornu to ja się nie znam, nie haftuje, nigdy nie miałam do tego zamiłowaniea ale koronki i serwetki lubie zbierać, no coż, nie mam talentu,,,,i cierpliwości....wszelkiego rodzaju inspirujące gazety też zbieram, lubie taką lekturę....miłego wieczoru przy ciekawej lekturze Ci życzę....odpisałam na maila ale nie wiem czy doszło....buziaki....

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Alicjo:), oczka się śmieją do tych Twoich "przydasiów ", koroneczki, hafciki,urocze:)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudnie te przydasie użyłaś, prześliczna podusia i cała reszta, oczu nie mogę oderwać, takie te piękności delikatne!Biskornu też mi się podoba, sama jeszcze nigdy go nie zrobiłam.Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Problem piętrzących się przydasiów dobrze jest mi znany. I mimo, że wiem, że tego "bogactwa" nie dam rady przerobić, to wyrzucać nie mam serca. A czy wiadomo co mi się może przydać??? ;)
    Poduszka wyszła Ci fantastycznie.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Poduszka z przydasiów prześliczna, bardzo dobrze to ujęłaś, wszystkie mamy skłonność do gromadzenia skarbów, ale tak naprawdę to nigdy nie wiadomo kiedy one nam się przydadzą i jak je wykorzystamy, więc życzę ci wspaniałych pomysłów i weny. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiem cos o tym ;) i tak jak piszesz to prawdziwa walka z wiatrakami...ale jak widac u Ciebie przyjmuje ona (ta walka) calkiem przyjemne i bardzo efektowna forme, oby tak dalej :)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Prześliczna poduszka i chusteczniki bardzo oryginalne - nie widziałam nigdzie podobnych.
    Bardzo mi się też podoba osłonka na bazylię.
    Na pewno wyczarujesz wiele fajnych rzeczy.
    Pozdrawiam serdecznie !

    OdpowiedzUsuń
  10. Poduszeczka przesłodka.Reszta również cudowna,wiec dalej wymyślaj i pracuj i nas zachwycaj.
    A tych gazetek to Ci zazdroszczę...Ja się też kilka dorobiłam i ciagle do nich zaglądam i z niektórych pomysłów skorzystałam.Hafciarskich oczywiście.
    Ale kanwę miałam lichutką i efekt też nie za bardzo.
    Ale chęci się liczą.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciesze sie ,ze pokazujesz nowe prace.Po urlopie widac ze masz nowa sile i wene.znam bol przydasiow i bardzo dobrze Cie rozumiem.Ja mam ich cala szafe i nawet wiecej.Co gorsza cala rodzina zanim cos wyrzuci to najpierw pezychodzi do mnie ,a moze to ci sie jescze przyda.Ja wszysko chowam i obrastam w dobra roznej masci.Zawsze jest czas wyrzucic .Nigdy nie wiadomo kiedy cos bedzie potrzebne.Pozdrawiam i dziekuje za komentarz na moim blogu.Do nastepnego razu.Pa pa

    OdpowiedzUsuń
  12. was ein schönes Kissen, so schön romantisch!!
    ich wünsche Dir eine schöne Woche
    liebe Grüße
    Astrid

    OdpowiedzUsuń
  13. ooo, ależ masz plany, zazdroszczę , bo widzę że energia Cie rozpiera :)), podusia bardzo romantyczna i wstążeczkowe rzeczy, a tez mam przydasie , każda pewnie ma co szyje, ale rzeczywiście trzeba je wykorzystywać bo szkoda chować po szufladach kiedy można zrobić takie ładne rzeczy :)
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  14. Podusia śliczna! Wspaniałej zabawy przy wykorzystywaniu przydasiów życzę i na zdjęcia z nieukrywaną ciekawością czekam. Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  15. Taaa,walka z przydasiami i innymi magazynowanymi rzeczami to coś co również nade mną wisi (w sensie dosłownym,niedługo strop nie wytrzyma pod ciężarem pudeł na strychu;-))
    Poducha piękna,taka romantyczna!I ten różowy chustecznik;-)a ja podobno nie lubię różowego;-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Przecudna poduszka i jaka romantyczna , nie wspomnę o reszcie..

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...