Margerytki na tkaninie to bylo zawsze moje marzenie i je w koncu upolowalam.Naturalnie w moim sklepie Komolka.Trzy falbany marszczone to bylo duzo pracy.Wszystkie szwy od wewnatrz wylamowalam a listwa ma 450 cm dlugosci a 4 cm szerokosci.Szylam ja i szylam i konca nie bylo widac.Dekolt, jak widac jest w lodke.Suknia nie ma rekawow.Dobrze, ze lato sloneczne i bede sie nia dlugo mogla nacieszyc.
Torba ze sznurka Firma LASCANA
Kapelusz slomkowy C&A
Perly-moje zbiory.
Butki HEINE
Pozdrawiam, zyczac Wam pieknego weekendu.)
Wspaniala suknia,po prostu piekna,pozdrawiam ,ania
OdpowiedzUsuńDziekuje Ci Aniu.Milo mi, ze sie podoba i ogromnie dziekuje za komentarz.)
UsuńAlu, sukienka jest przepiekna, uwielbiam takie, tak jak piszesz mozna w nich przelatac cale lato, milego weekendu:)
OdpowiedzUsuńKamilo, dziekuje i milo mi ze tu zagladasz.
UsuńPrzecudna ta margerytkowa sukienka. Aż... pękam z zazdrości, bo chciałabym taką mieć. Masy rację. Margerytki są wspaniałe.
OdpowiedzUsuńLucynko, dziekuje za uznanie.Siadaj do maszyny i szyj suknie.Napewno Ci sie uda.)
UsuńAla, Ty to jak prawdziwa Dama, co rusz to nowa sukienka /a ja ostatnio uzależniłam się od spodni ha!ha!/, kapelusz, perły, koszyk...cudnie...pozdrawiam serdecznie...
OdpowiedzUsuńPieknie Ci Basiu dziekuje.)
UsuńSukienka świetna, idealna na wiele okazji. Przeglądałam ostatnio garsonki i kostiumy na wesele, ale nie pomyślałam o takiej sukience. Moim zdaniem byłaby idealna. Tkanina ma piękny wzór i te kolory, po prostu super. :)
OdpowiedzUsuń