O tym, ze jestem "kwiatkowa" ,bo wszedzie widze kwiaty , czyli na sukniach, spodnicach , bluzkach, na tapetach , na poscieli itp,juz wiecie ,ze kocham szyc, tez wiecie, ale ze poszlam do C&A i kupilam sobie bluzki zamiast uszyc, to tego nie wiedzialyscie.Dokladnie tak....kupilam 4 bluzki.Naturalnie w kwiaty.Sa mi potrzebne na" juz" czyli na wczoraj.Na szycie czasu juz nie mam.Pobawilam sie z nimi , poniewaz trzeba bylo troszke przerobic, dokladniej wykonczyc, ale sa juz gotowe.Zdradze Wam ,ze kupilam je po 9 euro za sztuke..ot bagatela.100% Cotton.Mysle ze beda sie dobrze nosic.Tak wiec moje crepe, jedwabie i tudziez inne zakardy czy welenki leza sobie dalej w pudlach i czekaja na swoj dzien.
Do stylizacji zabraklo mi jednokolorowych spodnic.
Bizuterii i paskow mam ogrom, butow tez, ale o spodnicach jakos nie pomyslalam, poniewaz przewaznie chodze w spodniach i wlasnie to musze zmienic.
Czytam ksiazke swietna, polecam.
Milego nadchodzacego weekendu Wam zycze.)
zazdroszczę:))ja w sieciówkach rzadko mogę coś na siebie dostać:))))a bardzo mi się podobają wszelkie kwieciste sukienki:)))
OdpowiedzUsuńPrawdziwe lato i jakie piękne! Nie wybieram, która piękniejsza, bo wszystkie bardzo mi się podobają.
OdpowiedzUsuńteż jestem kwiatkowa... lubię radosne bluzeczki; w Twoim wykonaniu naprawdę są urodziwe
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Alicjo :)
Też lubię kwiaty ale paski też, nie wiem co bardziej. Fajne bluzki, czasem coś kupuję w C&A. Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuń