Zawsze wydawalo mi sie, ze szeroka spodnica z trzech falban nie nadaje sie do noszenia dla osoby tezszej niz rozmier 38 i naturalnie wiekowo nie wiecej niz 30 lat,ale zdziwilam sie bardzo, widzac smigajace po ulicach Wiednia eleganckie starsze panie i wcale nie 38 /40 w spodnicach szerokich jak plazowe parasole , falbaniaste i dluzsze niz do samej ziemi.Pojechalam do sklepu, w ktorym mozna znalezc takowe spodnice i postanowilam przymierzyc.Wiem, wiem , lustra w sklepie klamia, by oszukac klientke , by czula sie zgrabna i szczupla.Wrocilam do domu podbudowana , przeszukalam w zbiorach tkanin tej odpowiedniej i uszylam.Teraz mam problem, bo nie mam do niej zadnej , pasujacej bluzki. Spodnice uszylam z creponu bawelnianego,szwy laczace wylamowalam , listwy mialam az 450 cm i podszylam ja recznie.Tak, dokladnie dol spodnicy ma 4, 5 metra szerokosci.Mozna sie zamotac i wcale latwo sie w niej po schodach nie wchodzi.Trzeba miec wolna reke, by ja cala zgarnac i "do domu zaniesc".Teraz pomysle o odpowiedniej bluzce do niej.Zapewne bialej..
Na zdjeciach pokazalam rowniez lewa strone spodnicy.Stylizacji zadnej nie ma, bo nie ma odpowiedniej bluzki.
Zycze Wam udanego weekendu.
Jak będziesz miała do niej bluzkę to się pokaż Ala. Fajna spódnica, ja też bym się w niej plątała tak jak w swoich długich sukienkach ale na wyjście "na luzie" jak najbardziej na TAK! Biegam jeszcze do pracy więc w grą wchodzą tylko krótkie, wygodne sukienki. Pozdrawiam, buziaki...
OdpowiedzUsuń