poniedziałek, 5 listopada 2012

..kulinarnie..

...wlasciwie tylko jeden raz  bylo u mnie kulinarnie na blogu.A bylo to  niemal dwa lata temu, jak zakladalam bloga..to byl tlusty czwartek i pieklam paczki.


I zeby nie bylo ze ja tylko szyje badz haftuje, postaram sie Wam przyblizyc moje zycie od kuchni.

Bez wzgledu na prace i okolicznosci , codziennie gotuje obiad.To juz taki zwyczaj w tym domu.Jedzenie musi byc  przygotowane z produktow kupionych na  targach u Bauerow(rolnikow), bez  chemii w miare mozliwosci.Kuchnie  prowadze mieszana..polska i austriacka. (moj maz jest austriakiem).czasem  polskie potrawy po niemiecku nazywam i jakos  mi uchodzi ze to niby austriacka potrawa.Austriacy maja bardzo uproszczona kuchnie,.jedza duzo miesa  panierowanego w postaci  kotletow , duzo knedli ziemniaczanych i macznych, proste zupy z mala wkladka np.pokrojone  nalesniki  w makaron   badz knedle z watrobki,

Zawsze , gdy mam wolne dni od pracy, staram sie szykowac jedzenie na zapas, ale dla mnie, z polskiej kuchni .Wciaz tesknie za  smakiem polskich ziemniakow i zapachem polskiej szynki.Za  pierogami i prawdziwym bigosem , za polska wiejska kielbaska.To sa smaki, ktorych sie nie zapomina.

Czesto wspolnie z dziecmi robimy sobie cos samkowitego  dla polaskotania podniebienia.
Wtedy wyruszamy na zakupy do polskiego sklepu i przywozimy do domu cale narecze  polskich produktow, wyrobow i lakoci.Powstaja wtedy salatki, zapiekanki i ciasta:



Trudna kontrolowac swoja wage przy takich niekontrolowanych  kulinarnych poczynaniach.
Wszystkie rodzinne uroczystosci celebrujemy w polskich klimatach.Smazymy wowczas zawijane badz faszerowane boczki:
i inne smakolyki:


 W tym calym kuchennym zamieszaniu  pomaga  nam wnusia, dekorujac stol, i  podajac potrawy




Dzis i jutro mam wolne wiec bedzie sie dzialo.Macham do Was zielona pietruszka z chlopskiego pola(udalo sie nam  dzis ja kupic) i pedze gotowac golobki i nadziewana papryke(co kto woli) oraz upieke schab nadziewany suszona kalifornijska sliwka.)


Udanego tygodnia Wam zycze.)

24 komentarze:

  1. Ale narobiłaś mi smaka, chociaż ja dzisiaj piekłam schab nadziewany z tym, że mięsem mielonym, a nie śliwką, bo nie wszyscy u mnie lubią mięso z owocami.
    Uwielbiam też nadziewaną paprykę, tylko że dawno już nie udało mi się kupic takiej podłużnej, dostępna jest tylko pękata, a to już nie to samo.
    Z moich ulubionych dań kuchni polskiej - bardziej regionalnej pewnie - polecam kartacze (czasami zwane cepelinami). Tylko strasznie pracochłonne są i rzadko robię je sama.
    Komplecik dla Ciebie już kończę, została mi 1 mitenka do zrobienia, mam nadzieję, że będzie odpowiadał.
    Pozdrawiam serdecznie
    PS. Mam nadzieję, że z twoim zdrówkiem juz wszystko w porządku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Alicja jak to oglądam to jestem strasznie głodna, takie smakołyki o tej porze hihihhi ja z tych słabo dbających o linię, wnuczka jest śliczną dziewczynką cudowne blond włosy. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety nie jestem dobrą kucharką, nie mam smykałki do gotowania, gotuję bo muszę, ale lubię piec ciasta. Ostatnio znalazłam przepis na pyszne ciasto Rafaelo:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ambitne plany kuchenne:), na pewno wszystko będzie pyszne! Ja też gotuję, na ile się da na zapas:).
    Bardzo ładny wygląd bloga!
    A jeśli chodzi o mój abażur, to zrobiłam go sama w porywie ! I mimo, że jest troszkę krzywy, bardzo mi się podoba:).
    Pozdrawiam serdecznie i szalej z radością w domku! Fajne są takie dni.......

    OdpowiedzUsuń
  5. I jak sie tutaj ma czlowiek odchudzac, kiedy kolezanki sabotuja moje wszelkie, nawet te najlepsze checi ku temu, i daja posty na tematy kulinarne?!
    Ja jutro kisze sobie barszcz czerwony, to taki stary, rodzinny przepis. Buraczki i jarzyny przywiozlam z Polski - bo z nich najlepiej smakuje, a wiec od jutra za cztery dni bedzie gotowy - w sam raz na sobote i niedziele. Maz sie juz cieszy, bo to jego ulubiona zupa, a jesli sa do tego jeszcze paszteciki - a beda - to juz jest w siodmym niebie :)
    Widac ze zima sie zbliza, bo nas na lakocie i smakolyki zbiera. Chyba jednak lepiej szyc i haftowac, bo z tego sie przynajmniej nie grubnie...
    Pozdrawiam,pa,pa

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja Droga tyle smakołyków i frykasów naraz (???) Śliczną masz pomocnicę ....
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
  7. wnusia jest piekna młoda kobietką:)))...a mi ślina cieknie..takie smakowitości!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale smakołyki mniammniam.... (i w tym momencie masuję swój grubiutki brzuszek)Pomocnica super, kiedy moja taka będzie marzenie (sztućce już układa) :):)

    OdpowiedzUsuń
  9. aj głodna się zrobiłam, takie pyszności, sama przyjemność świętować uroczystości z takimi zapasami na stole!

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękna ta Twoja kuchnia, ja bym się w niej odnalazła w mig :))) bo mięsożerna jestem bardzo :)) A wnusie to masz jak kwiatuszek piękną ;))
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak ja nie lubię gotować , ale lubię jeść , na co dzień gotuje szybkie obiadki , ale dzisiaj mam tez wolne i mam zamiar jak ty zrobić gołąbki . Ciekawa jest jak piszesz kuchnia austriacka , spróbować bym cetnie spróbowała .\, może jakiś przepis kiedyś napiszesz ,,
    Moja córcia lubi gotowca i czasami jej jakiś przepis podrzucam ..

    OdpowiedzUsuń
  12. Alu, to prawdziwa uczta dla oczu i podniebienia !
    Palce lizać.
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj! Ala! Przy takich smakołykach, ciastach, sałatkach i boczusiach, bardzo trudno. Ja już muszę, bo zdrowie mi wysiada, piekę tylko dla rodziny....tak u Ciebie smacznie, że aż mi ślinka cieknie....a wnusie masz uroczą, też macham do Ciebie tymi zielonymi witaminkami...pozdrawiam...buziaki...

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale pyszności! :) Fajnie, że razem pielęgnujecie polską tradycję. I że wnusia też chętnie pomaga. Widocznie też czerpie z tego przyjemność. To takie miłe! Gorąco pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ależ głodna się zrobiłam.
    U nas też tylko jedzonko swojskie na stole.
    Lubię próbować norweskie potrawy ale nasze są smaczniejsze. Tylko brak mi przypraw, ogórków kiszonych i takich tam. Na szczęscie zawsze ktoś dowiezie.
    POzdrawiam z Oslo Lacrima

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja po takiej lichej obiadowej zupce dzisiaj,a Ty narobiłaś takich smaków...Jednak nie ma to jak nasze polskie jedzonko.

    OdpowiedzUsuń
  17. No masz ! I teraz muszę polecieć do kuchni żeby coś przegryźć, taki mnie smaczek naszedł po tych zdjęciach. Ja też uważam, że polskich dań nic nie przebije.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja tez codziennie pichce obiadki, i wiesz tez odwiedzam polskie sklepy.
    Wnusie masz przeurocza, poprzedni post tez ogladnelam.
    usciski

    OdpowiedzUsuń
  19. trafiłam do Ciebie poprzez spis polskich blogów robótkowych :) bardzo mi się u Ciebie podoba, więc pozwól, że będę Twoim częstym gościem :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja tez gotuje prawie co dzien , chyba ,że ide do pracy na 2 dni wtedy obiad tez jest na 2 dni , i staram sie nie uzywac połproduktów, wiele osób mieszkających za granica tęskni za polska kuchnią , pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Zgłodniałam czytając Twojego posta.Miło słyszeć,że polska kuchnia jest najlepsza.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja też gotuję codziennie, gdybym robiła to co jakiś czas pewnie bardziej bym lubiła. Wygląda pysznie szkoda, że nie pachnie:) Wnuczka jak z katalogu :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Narobiłaś mi tylko apetytu:)
    No i po co tu zajrzałam...Teraz myślę tylko o jedzeniu:)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...